Harris vs. Trump o marihuanie: Co przyszłość może przynieść dla sceny konopnej w USA?
W miarę zbliżających się wyborów prezydenckich w USA w 2024 roku, legalizacja marihuany pozostaje jednym z najczęściej dyskutowanych tematów w amerykańskiej polityce. Z jednej strony mamy Kamalę Harris, wiceprezydentkę w administracji Bidena, która ma skomplikowaną historię związaną z reformą konopi. Z drugiej strony mamy Donalda Trumpa, byłego prezydenta, który stara się wrócić do Białego Domu, a jego stanowisko wobec marihuany jest mniej klarowne, chociaż wielu w branży zastanawia się, jakie mogą być jego kolejne kroki.
Dla tych, którzy są zainteresowani przyszłością sceny konopnej w USA — czy to jako profesjonaliści w branży, pacjenci korzystający z medycznej marihuany, czy okazjonalni użytkownicy — kierunek polityczny, który obierze każdy z tych kandydatów, prawdopodobnie przyniesie znaczące konsekwencje. Aby lepiej zrozumieć, co może przynieść przyszłość, przeanalizujmy ich przeszłość, retorykę i to, czego możemy oczekiwać od każdego z kandydatów, jeśli obejmą władzę w 2024 roku.
Kamala Harris: Zwolenniczka reformy czy postać ambiwalentna?
Przeszłość Harris związana z marihuaną
Relacja Kamali Harris z reformą marihuany przypomina trochę niespodziewany zwrot akcji w filmie, którego się nie spodziewasz. Na początku swojej kariery jako prokurator generalna Kalifornii, Harris była surowa wobec przestępczości, a przepisy dotyczące marihuany nie były tu wyjątkiem. W czasie swojej kadencji nie zyskała reputacji sprzymierzeńca legalizacji marihuany. Jej biuro aktywnie walczyło z próbami stanu mającymi na celu złagodzenie przepisów dotyczących marihuany i unikała bezpośredniego wsparcia dla wczesnych inicjatyw na rzecz pełnej legalizacji.
W ostatnich latach jednak Harris znacząco zmieniła swoje stanowisko. Odkąd w 2017 roku dołączyła do Senatu, otwarcie popierała depenalizację i anulowanie wyroków związanych z marihuaną. Była współsponsorką ustawy Marijuana Justice Act, która miała na celu depenalizację marihuany na poziomie federalnym i wymazanie zapisów osób skazanych za przestępstwa związane z marihuaną.
Jej kampania prezydencka w 2020 roku pokazała Harris jako pełnoprawną zwolenniczkę legalizacji na poziomie federalnym, co wielu zwolenników marihuany uznało za nadzieję. Podczas kampanii Harris naciskała na kompleksową reformę, podkreślając potrzebę sprawiedliwości rasowej w polityce dotyczącej marihuany. Wskazywała na to, jak społeczności czarnoskóre i latynoskie są nieproporcjonalnie dotknięte aresztowaniami i wyrokami związanymi z marihuaną, i obiecała pracować nad odwróceniem tych krzywd.
Co Harris zrobiła jako wiceprezydentka?
Jako wiceprezydentka, Harris odegrała mniej bezpośrednią rolę w kształtowaniu polityki dotyczącej marihuany, choć zgadzała się z ostrożnym podejściem prezydenta Bidena. W trakcie wyborów w 2020 roku kampania Bidena i Harris obiecywała dążyć do depenalizacji, anulowania wcześniejszych wyroków oraz przeklasyfikowania marihuany z substancji z Wykazu I do Wykazu II. Chociaż Biden podjął kroki, aby ułaskawić osoby skazane za posiadanie marihuany na poziomie federalnym, nie podjęto jeszcze znaczących działań w kierunku pełnej federalnej legalizacji lub przeklasyfikowania.
Niektórzy w społeczności konopnej byli rozczarowani, że administracja Bidena i Harris nie była bardziej agresywna w dążeniu do reformy marihuany, zwłaszcza że poparcie publiczne dla legalizacji nadal rośnie.
Czego możemy się spodziewać, jeśli Harris wygra w 2024 roku?
Jeśli Kamala Harris przejmie władzę w 2024 roku, jej prezydentura prawdopodobnie przyniesie szersze reformy konopne niż te, które widzieliśmy za Bidena. Jej ostatnie działania sugerują, że rozumie złożoność ustawodawstwa dotyczącego marihuany, zwłaszcza w odniesieniu do sprawiedliwości rasowej i reformy wymiaru sprawiedliwości.
Dla profesjonalistów z branży Harris prawdopodobnie opowie się za pełną legalizacją na poziomie federalnym, lub przynajmniej za przeklasyfikowaniem marihuany, co ułatwiłoby firmom działanie bez obaw o federalne naloty czy ograniczenia bankowe. Harris otwarcie popierała potrzebę rozwiązania problemów finansowych, z jakimi borykają się firmy konopne, zwłaszcza w odniesieniu do ustawy SAFE Banking Act, która umożliwiłaby firmom marihuanowym dostęp do tradycyjnych usług bankowych.
Dla pacjentów korzystających z medycznej marihuany administracja Harris mogłaby zaoferować rozszerzoną ochronę federalną dla leczenia opartego na konopiach. Jeśli marihuana zostanie przeklasyfikowana, badania medyczne mogłyby się szybko rozszerzyć, otwierając nowe możliwości leczenia i ułatwiając lekarzom przepisywanie konopi.
Dla użytkowników rekreacyjnych prezydentura Harris mogłaby doprowadzić do długo oczekiwanej legalizacji marihuany na poziomie federalnym, co znacznie zmniejszyłoby ryzyko prawne i rozszerzyłoby dostęp w całym kraju. Można śmiało powiedzieć, że jeśli Harris wygra, legalny rynek konopny może być gotowy na znaczący wzrost, szczególnie przy złagodzeniu federalnych ograniczeń.
Donald Trump: Niejasne intencje czy cicha strategia?
Trumpowa historia z marihuaną
Jeśli chodzi o stanowisko Donalda Trumpa wobec marihuany, mamy znacznie mniej informacji. W trakcie swojej prezydentury Trump w dużej mierze milczał na ten temat, nie popierając ani nie sprzeciwiając się wyraźnie reformie marihuany. Pozostawił wiele decyzji w rękach poszczególnych stanów, co pozwoliło na kontynuację fali legalizacji w całym kraju bez bezpośredniej interwencji federalnej. W 2018 roku Trump podpisał Farm Bill, który zalegalizował konopie i ich pochodne, takie jak CBD, co dało nadzieję niektórym obrońcom konopi. Poza tym jego polityka marihuany podczas czterech lat prezydentury była raczej nieinterwencyjna.
Obszar, w którym administracja Trumpa wzbudziła gniew zwolenników marihuany, był związany z prokuratorem generalnym Jeffem Sessionsem, znanym ze swojego silnego stanowiska przeciwko marihuanie. Sessions odwołał Cole Memorandum, politykę z czasów Obamy, która zniechęcała do federalnego ścigania legalnie działających firm zajmujących się marihuaną w stanach. Choć odwołanie memorandum nie doprowadziło do masowych federalnych nalotów na punkty sprzedaży, wywołało znaczny niepokój w społeczności konopnej.
Trumpowa retoryka na temat marihuany była co najwyżej mieszana. Chociaż powiedział, że wspiera wysiłki na rzecz legalizacji na poziomie stanowym i „akceptuje” medyczną marihuanę, nie podjął wyraźnej roli przywódczej w promowaniu reformy marihuany. Trump sugerował jednak również, że legalizacja rekreacyjnej marihuany mogłaby prowadzić do wzrostu przestępczości, co pozostawia jego prawdziwe stanowisko w tej kwestii nieco niejasne.
Druga kadencja Trumpa: Czego moglibyśmy się spodziewać?
Druga kadencja Trumpa mogłaby pójść w kilku różnych kierunkach. Z jednej strony Trump ma historię wspierania praw stanowych, więc mógłby nadal pozwalać stanom na określanie własnej polityki dotyczącej marihuany bez ingerencji federalnej. Ponieważ jednak nie wypowiedział się wyraźnie na temat reformy na poziomie federalnym, wydaje się mniej prawdopodobne, że pod Trumpem nastąpi pełna federalna legalizacja w porównaniu do Harris.
Dla profesjonalistów z branży najbardziej prawdopodobnym wynikiem pod rządami Trumpa byłoby utrzymanie status quo, gdzie firmy zajmujące się marihuaną operują w ramach mozaiki stanowych przepisów, ale nadal borykają się z problemami dotyczącymi bankowości i handlu między stanami. Bez federalnej legalizacji firmy nadal będą musiały zmagać się z wysokimi stawkami podatkowymi i ograniczonymi usługami finansowymi.
Z drugiej strony niektórzy spekulują, że Trump, ze swoim pro-biznesowym podejściem, mógłby zostać przekonany do zmiany stanowiska przez potencjalne korzyści ekonomiczne wynikające z federalnej legalizacji. Przemysł konopi jest potężnym motorem ekonomicznym, a prezydent skoncentrowany na tworzeniu miejsc pracy i zwiększaniu wpływów podatkowych mógłby rozważyć złagodzenie swojego podejścia. Niemniej jednak nieprzewidywalność Trumpa sprawia, że trudno przewidzieć, jak jego administracja podejdzie do kwestii marihuany w przypadku drugiej kadencji.
Dla pacjentów korzystających z medycznej marihuany administracja Trumpa prawdopodobnie nie wprowadziłaby drastycznych zmian. Jednak zachowanie obecnego systemu opartego na decyzjach stanowych pozwoliłoby na dalszy rozwój programów medycznej marihuany bez federalnych przeszkód.
Dla rekreacyjnych użytkowników stanowisko Trumpa jest jeszcze bardziej niepewne. Jego obawy dotyczące marihuany i przestępczości mogą oznaczać większą ostrożność w kwestii federalnej legalizacji, zwłaszcza w kontekście retoryki dotyczącej bezpieczeństwa publicznego. Jednak biorąc pod uwagę, że opinia publiczna w przeważającej większości popiera legalizację, nie jest wykluczone, że Trump mógłby złagodzić swoje stanowisko, aby dostosować się do nastrojów wyborców.
Co ich stanowiska oznaczają dla sceny konopnej w USA?
Co to wszystko oznacza dla przyszłości konopi w USA, w zależności od tego, kto wygra wybory w 2024 roku? Rozbijmy to na poszczególne segmenty świata konopi:
1. Dla profesjonalistów w branży konopnej
•Pod rządami Harris moglibyśmy zobaczyć znaczące reformy federalne, które ułatwiłyby firmom dostęp do usług bankowych, pozyskiwanie kapitału i ekspansję bez obaw o interwencje federalne. Pełna legalizacja prawdopodobnie doprowadziłaby do masowego wzrostu branży, z możliwościami wielostanowej działalności i handlu międzynarodowego.
•Pod rządami Trumpa branża mogłaby nadal operować w prawnej szarej strefie między przepisami stanowymi a federalnymi. Chociaż niekoniecznie to powstrzyma wzrost, utrzymałoby to status quo z wysokimi podatkami, wyzwaniami finansowymi i regulacyjną niepewnością.
2. Dla pacjentów korzystających z medycznej marihuany
•Pod rządami Harris przeklasyfikowanie konopi lub pełna legalizacja federalna prawdopodobnie poprawiłaby dostęp do medycznej marihuany. Zwiększone badania i mniej restrykcyjne przepisy dotyczące recept mogłyby zrewolucjonizować leczenie oparte na marihuanie.
•Pod rządami Trumpa medyczna marihuana prawdopodobnie nadal rozwijałaby się na poziomie stanowym, ale bez większych zmian na poziomie federalnym pacjenci mogliby nadal napotykać ograniczenia w niektórych stanach lub problemy z ubezpieczeniem zdrowotnym.
3. Dla rekreacyjnych użytkowników
•Pod rządami Harris federalna legalizacja mogłaby otworzyć drogę do rekreacyjnego użycia marihuany w całym kraju, eliminując ryzyko prawne i obniżając koszty dla konsumentów. Stany prawdopodobnie nadal kontrolowałyby swoje własne przepisy, ale dostęp do marihuany byłby szerzej dostępny.
•Pod rządami Trumpa rekreacyjni użytkownicy prawdopodobnie nie zobaczyliby wielu zmian. Stany nadal legalizowałyby marihuanę we własnym tempie, ale federalna legalizacja pozostałaby trudnym celem.
Zakończenie: Przyszłość pozostaje niepewna
Zbliżając się do wyborów w 2024 roku, przyszłość marihuany w Stanach Zjednoczonych pozostaje niepewna. Kamala Harris oferuje bardziej klarowną drogę do federalnej legalizacji i kompleksowych reform, ze szczególnym naciskiem na sprawiedliwość rasową i reformę prawa karnego. Donald Trump natomiast reprezentuje bardziej nieprzewidywalne podejście, z możliwością utrzymania systemu prowadzonego przez stany lub ewentualną zmianą, jeśli interesy gospodarcze będą sprzyjać legalizacji.
Bez względu na to, kto wygra, branża marihuany i jej konsumenci stoją w obliczu zmian, ale zakres i tempo tych zmian będą zależeć od tego, kto obejmie władzę w 2024 roku. Choć trudno przewidzieć dokładnie, co się wydarzy, jedno jest pewne: konopie pozostaną centralnym tematem w amerykańskiej polityce i kulturze przez wiele lat.